Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem
Pierwszy raz w historii naszej szkoły wyjechaliśmy na „Zieloną szkołę”. Prawie rok przygotowywaliśmy się do tego wyjazdu, gdyż wszystkie szczegóły trzeba było dograć na 100 %.  W wyjeździe uczestniczyli uczniowie klasy VI i VIII wraz z wychowawczyniami oraz kilkoro uczniów z klasy VII i III gimnazjum. W organizacji wyjazdu pomagało nam Biuro Podróży KROCZEK. Pełni wrażeń oczekiwaliśmy na dzień wyjazdu. Ten upragniony moment wreszcie nadszedł…  
                                                                                                          
Dnia 27 maja 2019 r. o godzinie 1.45 zebraliśmy się na parkingu gotowi na wielką przygodę.  W drogę wyruszyliśmy o 2.00. Moc wrażeń i wielka ekscytacja wyprawą nie pozwoliła wielu uczestnikom zmrużyć oka nawet na chwilę.

W drodze do polskiego morza trochę zboczyliśmy z trasy, aby przy okazji zobaczyć Malbork. Mieliśmy tam możliwość zwiedzenia jednego z największych zamków krzyżackich w Polsce, tereny Zamku Średniego ze średniowiecznym piecem grzewczym, dziedziniec Zamku Wysokiego, krużganki, Gdanisko, taras zachodni, ogród Wielkiego Mistrza, fosy i międzymurza. Z uwaga słuchaliśmy ciekawych opowieści przewodnika. Po zapoznaniu się z ciekawą historią tych miejsc, udaliśmy się w dalszą drogę. Naszym celem było przecież Morze Bałtyckie. W godzinach wieczornych dotarliśmy do Władysławowa –Chłapowa, gdzie w pensjonacie „Ántalya” czekały na nas zarezerwowane pokoje. Po zakwaterowaniu udaliśmy się na obiadokolację. Troszkę już zmęczeni, ale pełni wrażeń udaliśmy się na pobliską plażę, by przywitać się z morzem. Dla większości młodzieży było to pierwsze spotkanie z morzem. Po krótkim spacerze i sesji zdjęciowej wróciliśmy do pensjonatu, by odpocząć i nabrać sił na nowe wydarzenia, które miały nastąpić już nazajutrz. 
                                                             
     Wtorek przywitał nas wielkimi strugami deszczu. Pełni obaw zastanawialiśmy się, czy uda nam się zrealizować cały plan dnia. Po śniadaniu udaliśmy się na malowniczo położony nad Bałtykiem Półwysep Helski. Akurat deszcz przestał mocno padać. Nasze kroki skierowaliśmy  do Fokarium Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie poznaliśmy bliżej sympatyczne foki szare. Mieliśmy okazję zobaczyć karmienie fok, a także ich sztuczki. Potem mogliśmy podziwiać rybackie miasteczko oraz pełny kolorowych łodzi port. Kolejnym punktem naszego zwiedzania była Bateria Laskowskiego, która jest częścią Muzeum Obrony Wybrzeża. Jest to czterodziałowa bateria artylerii nadbrzeżnej kalibru 152,4 mm, ustawiona na cyplu Półwyspu Helskiego, nazywana też „baterią cyplową”. Wchodziła w skład Rejonu Umocnionego Hel. W 1939 stanowiła bardzo ważny element polskiej obrony Wybrzeża. Bateria składała się z czterech odkrytych stanowisk żelbetowych, uzbrojonych w działa kalibru 152,4 mm Bofors, wyposażone w maski pancerne, odkryte od tyłu. Stanowiska dział były rozmieszczone w lesie i maskowane siatkami. Na dolnym poziomie stanowisk, pod działami, znajdował się magazyn z zapasem amunicji. Kolejnym punktem dnia był cudowny rejs po Morzu Bałtyckim szybką łodzią motorową typu RIB. Rejs ten dostarczył chyba każdemu dużo adrenaliny i niezapomnianych wrażeń. Na pewno jeszcze długo zostanie nam w pamięci. W drodze powrotnej do pensjonatu  zatrzymaliśmy się w Rozewiu, gdzie znajduje się latarnia morska, która jest wspaniałym punktem widokowym. Po pokonaniu pieszo ponad 100 schodów, mogliśmy oglądać piękną panoramę wybrzeża. Po uczcie duchowej udaliśmy się do pensjonatu, gdzie czekała na nas smaczna obiadokolacja. Po posiłku każdy udał się do swojego pokoju, by trochę odpocząć. Jedni spędzali czas na rozmowach a inni skorzystali z możliwości spaceru po plaży i podziwiali piękny zachód słońca. Potem wszyscy udaliśmy się na odpoczynek, by nabrać sił na kolejny dzień.

    Środa przywitała nas pięknymi promieniami słońca. Co niektórym ciężko było wstać po nocnych pogaduchach. Pobudka była o 6.00, potem śniadanie i wyruszyliśmy do Gdyni. Po krótkim spacerze po tym mieście, weszliśmy na pokład  zacumowanego w porcie słynnego okrętu ORP „Błyskawica”. Mogliśmy go zwiedzić i zobaczyć „od środka”, jak również posłuchać historii z nim związanej. Jest to  polski niszczyciel, jeden z dwóch zbudowanych okrętów typu Grom, wprowadzony do służby w Marynarce Wojennej w 1937 roku. Uczestniczył w działaniach II wojny światowej od pierwszych do ostatnich dni walk w Europie, operując na Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym. Brał udział między innymi w kampanii norweskiej i ewakuacji Dunkierki, bitwie o Atlantyk, operacjach „Torch” i „Overlord” oraz bitwie pod Ushant. Działalność operacyjną u boku aliantów zakończył udziałem w operacji „Deadlight”. W maju 1946 został przejęty przez Royal Navy, pod polską banderę powrócił 1 lipca 1947 roku. Po remoncie i przezbrojeniu powrócił do czynnej służby, pełniąc funkcję okrętu flagowego Marynarki Wojennej. Na jego pokładzie szkoliły się kadry polskiej floty. Po awarii kotłowni w 1967 roku uznano kolejny remont za nieopłacalny i od 1969 roku pozostawał w Świnoujściu jako stacjonarny okręt obrony przeciwlotniczej. Od 1 maja 1976 roku zacumowany jest w Porcie Gdynia jako okręt muzeum. Jest najstarszym na świecie zachowanym niszczycielem. W 1987 roku został odznaczony Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari, a w 2012 Medalem „Pro Memoria”. Po kolejnej ciekawej lekcji, udaliśmy się do pobliskiego Akwarium Gdyńskiego, gdzie oko w oko spotkaliśmy się z mieszkańcami podwodnego świata. Zobaczyliśmy ryby, płazy i gady pochodzące z różnych rejonów świata.

Kolejnym punktem naszej wyprawy był Aquapark Reda -  jeden z największych parków wodnych w Polsce. Mogliśmy tam skorzystać z wodnych zjeżdżalni, pobawić się w zatopionym zamku oraz popływać z rekinami w przeszklonym tunelu. Po trzygodzinnym pobycie w tym miejscu, udaliśmy się w drogę powrotną do pensjonatu, gdzie czekała na nas pyszna obiadokolacja. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się wszyscy razem na spacer po plaży. Jedni podziwiali widoki siedząc na piasku, drudzy grali w siatkówkę, a jeszcze inni moczyli nogi w zimnym Bałtyku. Po całym dniu wrażeń, udaliśmy się na nocny odpoczynek, który u każdego wyglądał inaczej. Jedni grzeczniutko poszli do łóżek spać, a inni troszkę broili biegając między pokojami. Ale i ich dopadło znużenie i wkrótce zasnęli.

     W czwartkowy ranek przywitało nas piękne słońce. Po śniadaniu udaliśmy się do Słowińskiego Parku Narodowego. Podczas spaceru z przewodnikiem zobaczyliśmy słynne ruchome wydmy, martwe szare lasy. Mieliśmy również możliwość dłuższego spaceru brzegiem morza. Po wędrówce wsiedliśmy na statek, który zabrał nas w rejs po Jeziorze Łebsko. Była to okazja do posłuchania różnych historii w języku kaszubskim. Po kolejnym dniu wrażeń udaliśmy się do pensjonatu. W godzinach wieczornych spotkaliśmy się na wspólnym ognisku. Przy pieczeniu kiełbasy wspominaliśmy nasze wyprawy i dzieliliśmy się wrażeniami. Miło i wesoło spędzaliśmy już ostatnie godziny na wybrzeżu. Potem udaliśmy się na nocny odpoczynek.

     Nadszedł ostatni dzień naszego pobytu nad morzem. Trochę szkoda było nam opuszczać to piękne miejsce. Po śniadaniu musieliśmy się spakować, uporządkować pokoje i udać się z bagażami do autokaru.  Tego dnia  udaliśmy się jeszcze do Gdańska. Podczas spaceru po mieście zobaczyliśmy m. in. Muzeum Bursztynu, Bramę Wyżynną, która otwierała drogę królewską, Fontannę Neptuna z posągiem rzymskiego boga wody oraz Żuraw Gdański, który jest najstarszym zachowanym w Europie dźwigiem portowym. Po odpoczynku i obiedzie na starym mieście, odwiedziliśmy Półwysep Westerplatte, gdzie zgłębiliśmy tajemnice wybuchu II wojny światowej. W godzinach wieczornych wyruszyliśmy w drogę powrotną do naszych domów.  Z głową pełną wrażeń dotarliśmy do Pasierbca na godzinę 3.00. Na parkingu oczekiwali już rodzice. Mam nadzieję, że ten wyjazd na długo pozostanie w naszej pamięci i będzie motorem do kolejnych wypraw w poznawaniu Polski czy świata….
 
                                                                                                           Agata Florek
 
abyzcy agqaps
ahryyf awgkzk
akrjfk bcmtds
arhkqn axvqjv
ahrctj amkcms
bkrxxc cvrvnj
bskmgb cpnmbw
cpvymk cnbtjj

cvxkbc bskadp cwqqsp cpvrqf
dzgnry dzmnfh
dabbqq frxamw
cxdgsz fkfqkd
fxbpaq gqsztb
gvnxfw gbqtxc
hkbsjk ggmfbf
hhqmtv hmcwwx
hpstns hwvzqy
hxvgqw jdqamv
jykpqt kfvzgm
jrjagx khthwa
kvahqx khdzks
kbpfrt jkrybq
mdbpsf mkxysb
kmmmrf ncvwjn
mbywcf nxfpjr
nwpsfz nrhcjs
qkbknx qyvqnw
pmansp qzxkjc
qgdafa qhygax
rjbscy rnqrhq
rkjrgb rmbpry
rsxadq skrkby
styrbx qbsbjk
rtqhnk psxnpv
sywvka vytppb
tnbshr tqqshf
wavrbn txnhwj
wgxpfw wstvaw
wyzstb xckszf
wytndq wxgzrh
wbcrym xfpqsa
ygfjrq wjhzpk
xrydmr xtzvtf
xxyrwr yprwsa
yqbmmv yydnfg
zmbyqn ywadmq
zmhvhr zskdvn
yswmbb zmgnxt
zpzfka yyftkf